1 TD

Nasze forum i codzienna dawka informacji :D

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Moda

  • Index
  •  » Ciekawostki
  •  » Urząd Skarbowy by Polska Od pewnego czasu walczę z niedorozwiniętą ko

#1 2010-12-03 13:47:08

 Jamnik94

Administrator

13317005
Call me!
Skąd: Tarnów /\ Tuchów
Zarejestrowany: 2010-11-30
Posty: 211
Punktów :   
Respekt: 999/1000pkt
WWW

Urząd Skarbowy by Polska Od pewnego czasu walczę z niedorozwiniętą ko

Od pewnego czasu walczę z niedorozwiniętą kobietą, która - pewnie po znajomości - zamiast miejsca pracy w McDonaldzie czy szalecie miejskim dostała stanowisko w Urzędzie Skarbowym.
Wydawało mi się, że osobom z porażeniem mózgowym w ramach integracji ze społeczeństwem powinno się dawać mniej odpowiedzialne zajęcia. Ale tej się trafiła posadka w US.

A było to tak. Firma wysyła dużo do UE i za granicę. A więc VAT 0%, a więc co miesiąc pojawiają się wnioski o zwrot VATu. Żeby nie drażnić urzędników (wiadomo, w naszym kraju urzędas to pan i władca - jak będzie miał zły humor, to zniszczy każdą firmę) firma prosi o zaliczenie VATu na poczet dochodowego (tzn. żeby nie wypłacać żywej kasy podatnikowi, bo na myśl o czymś takim każdy urzędas szcza w gacie). Ale to nie pomaga.

Miesiąc pierwszy, wezwanie do US. Są faktury unijne, ale "z dokumentacji nie wynika, że towar został dostarczony do odbiorcy na terenie innego państwa UE". W ustawie jest napisane, że takimi potwierdzeniami mogą być np. dokumenty od firmy transportowej, korespondencja handlowa z klientem, potwierdzenie zapłaty, itd. Wszystko jest dołączone do faktury.

"No ale ja nie jestem pewna". To co mam, głupia kurwo, zrobić, żebyś była pewna? Jest potwierdzenie nadania kurierem, jest wydruk trackingu paczki. Co ci nie pasuje? "No bo na tym trackingu jest tylko napisane, że paczka została dostarczona do miasta przeznaczenia, a nie że do odbiorcy" (firma kurierska pisze w trackingu np. "Doręczono: Paris, France. Odebrał: Jean Reno" - a odbiorcą jest firma, Jean Reno jest pracownikiem firmy).

No ale - mówię jej - na liście przewozowym jest napisane "Odbiorca: XXX, Nr listu przewozowego: YYY", następnie na trackingu jest napisane "Nr listu przewozowego: YYY, Doręczono.". To przecież, kurwa, znaczy, że doręczono do odbiorcy przesyłki, a nie do punktu skupu złomu! "No tak, ale ja nie mam pewności, najlepiej jakby Pan przyniósł potwierdzenie podpisane przez odbiorcę".

Kurwa, nie dość, że Polska jest jedynym tak zjebanym krajem w UE, gdzie przepisy wymagają takich potwierdzeń (a rząd w tym czasie albo pieprzy się z Rydzykiem, albo ma wakacje - w każdym razie ma ważniejsze sprawy na głowie, niż upraszczanie absurdalnych przepisów), to jeszcze pozostawiają tyle swobody interpretacji urzędasowi (bo mówią "to albo to", a dla urzędniczki inne dowody są niepewne, więc woli podpis odbiorcy).

No nic, skończyło się na potwierdzeniach przysłanych faksem. Musiałem trochę naopowiadać klientom, dlaczego coś takiego muszą przysłać i że to wcale nie chodzi o to, że mają jakąś fakturę niezapłaconą i wyciągam od nich takiego potwierdzenia, żeby ich zaraz ścignąć w sądzie.

No ale zapytałem, co robić w przyszłości, żeby nie prosić klientów o pisemne potwierdzenia. Nie wiem, proszę porozmawiać z kierownikiem - ale jest teraz na urlopie, więc proszę porozmawiać z zastępcą. Porozmawiałem. Wyszło, że wystarczy list przewozowy i tracking, ale lepiej żeby na liście był podany numer faktury, żeby było wiadomo, że dana przesyłka jest ściśle powiązana z daną fakturą.

Wracam do tępej biurwy i mówię jej, jak będziemy teraz robić. A ona dalej swoje, że dla niej i tak nie wynika z tego trackingu, że towar doręczono do konkretnej firmy. Żebym przyniósł oświadczenie od firmy kurierskiej, że jeśli na liście przewozowym jest odbiorca X i numer listu Y, a na trackingu numer Y i informacja, że doręczono, to wynika z tego, że doręczono do X. Kurwa, przyniosę ci też oświadczenie kurii metropolitalnej, że dwa razy dwa to cztery!

Ale to nie koniec. "No a poza tym na fakturze jest napisane np. jakieś tam urządzenie - sztuk 2. A na liście przewozowym jest napisane - kilogramów 3. No i nie pasuje, więc nie będę mogła tego przyjąć jako potwierdzenia odbioru." AAAAAAAAAAAAAARGGGGGGHHHH!!!!!

"Dzisiaj wrócił już kierownik, więc proszę z nim jeszcze porozmawiać". To po chuj mnie wysyłałaś do zastępcy, skoro jego opinia jest nic nie warta?!?

Dobra, to był pierwszy miesiąc, jakieś cztery wizyty po 1-2h każda, czyli stracone 0 zł, bo jak wiemy czas i wysiłek podatnika są gówno warte.

Miesiąc drugi. Teraz przypierdalamy się do eksportu. Są faktury, są SADy, niby wszystko git. Ale paniusia wyciąga swój zaśliniony kajet pt. 'ustawa o podatku od towarów i usług' i czyta - stawkę 0% można zastosować, jeśli podatnik posiada dokument potwierdzający wywóz towaru poza UE. No to jest SAD - mówię jej. "A skąd mam wiedzieć, że ten SAD potwierdza wywóz poza UE?"

Kobieto, kto cię dopuścił do tej pracy?!? Tłumaczę, jak ostatniemu tępakowi - to jest SAD, to jest urzędowy dokument, tu jest napisane "Urząd Celny wyjścia", jest pieczątka "objęto procedurą wywozu", jest podpis celnika, na odwrocie jest pieczątka UC - czego chcesz więcej? "No bo tu jest pieczątka Urzędu Celnego w Warszawie, a przecież w Warszawie nie ma granicy państwowej". AAAAAAAAAAAAAARGGGGGGHHHH!!!!! Jak nie ma, jak jest! Myślisz, że jak samolot leci do Chin i przelatuje nad granicą, to z Dorohuska wystrzeliwują celnika z katapulty, żeby sprawdził pasażerom paszporty?!?

"No ale skąd ja mam wiedzieć, że to poleciało samolotem?" Co to kurwa ma do rzeczy - zastanawiamy się, czy przekroczyło granice UE, a nie czym leciało. Gdyby jechało samochodem, to by przekroczyło granicę w Kukurykach, jak leci samolotem, to przekracza granicę w Warszawie czy w Katowicach.

"No bo tutaj jest pole 'rodzaj transportu na granicy', ale tu jest wpisane '4' - skąd mam wiedzieć, że '4' to samolot?". Odpierdol się już od tego samolotu!!!

"Mnie nie szkolono z prawa celnego, będę musiała się skonsultować". Ciebie, kurwa, nawet z mycia kibli nie szkolono! Przedsiębiorca otwierający budkę ze szmatami musi być wyszkolony z prawa handlowego, podatkowego, celnego, pracy, BHP, przepisów ppoż - a jak czegoś nie będzie wiedział, to urzędas zaraz go przydybie.

"Wie Pan, ja nie mogę podpisać się pod decyzję o zwrocie, jeśli nie mam pewności, bo biorę za to odpowiedzialność". Jasne. Jak przyznajesz zwrot należący się jak psu buda, to bierzesz odpowiedzialność. Jak nie przyznasz tego zwrotu i trzeba będzie zwrócić po 5 latach z odsetkami i kosztami sądowymi albo firma padnie i ludzie pójdą na bruk - to nie bierzesz odpowiedzialności. Więc łatwiej ci nie podpisywać niczego.

Żeby jeszcze się dobić postanowiłem równolegle załatwiać drugą drobną sprawę u innej urzędniczki - zaświadczenie o byciu zarejestrowanym jako podatnik VAT (do odzyskania VATu zapłaconego w UE za usługi):
- pierwsza wizyta - wniosek i opłata skarbowa
- przychodzi wezwanie, że nieprawidłowy wniosek
- dzwonię i pytam, co zmienić
- druga wizyta - przynoszę poprawiony wniosek. "A dlaczego pan nie poprawił jeszcze tutaj?". Bo jak, kurwa, dzwoniłem to nikt mi, kurwa, o tym nie
powiedział.
- trzecia wizyta - wniosek przyjęty, czekam na efekty.

A wszystko dałoby się załatwić przez Internet - klikasz, wpisujesz NIP, dostajesz dokument z podpisem cyfrowym. 5 sekund i gotowe. I za darmo. I bez płacenia wynagrodzeń urzędniczce przyjmującej wniosek, urzędniczce piszącej wezwanie i urzędniczce wydającej wniosek. I bez płacenia poczcie za wymianę listów.

W tym kraju, kurwa, nigdy, ale to nigdy nie będzie dobrze. Jakieś tam pakiety-srakiety Kluski udają, że wprowadzają, ale i tak ważniejsze jest, żeby udowodnić, że Miodek to SBek, że Rydzyk to wzór cnót, żeby nachapać trochę pensyjek i napieprzyć się z sekretarkami.

Ostatnio wymyślili w różnych miastach "jedno okienko". Żeby założyć firmę nie musisz chodzić do UM/sądu, US i GUSu - wszystko załatwisz w jednym miejscu. Tylko że dalej dostajesz z US ten sam formularz, te same setki pól (adres, rodzaj działalności, itd.) wypełniasz identycznie jak we wnioskach do pozostałych instytucji. Zamiast załatwić wszystko jednym krótkim papierkiem. Tyle, że nie stoisz dwa razy w kolejce. Chcieliśmy jak najlepiej, wyszło jak zawsze.

Ci, co chcą powinni wyjechać do Anglii i Irlandii, a resztę należy zbombardować. I niech se PiS rządzi.


Będziemy teraz ziom bawić się kobietami
tak jak one kurwa bawią się nami
http://ladymacbet.wrzuta.pl/audio/1MYMH … dla_kobiet

Offline

 

#2 2010-12-05 18:27:49

 Tomek

Major

13340586
Zarejestrowany: 2010-11-30
Posty: 725
Punktów :   -2 
Ostrzeżenia: 1/10
Respekt: 0/1000pkt

Re: Urząd Skarbowy by Polska Od pewnego czasu walczę z niedorozwiniętą ko

heheh jaki pis, po rządzi

Offline

 

#3 2010-12-05 18:28:05

 Tomek

Major

13340586
Zarejestrowany: 2010-11-30
Posty: 725
Punktów :   -2 
Ostrzeżenia: 1/10
Respekt: 0/1000pkt

Re: Urząd Skarbowy by Polska Od pewnego czasu walczę z niedorozwiniętą ko

hehee

Offline

 
  • Index
  •  » Ciekawostki
  •  » Urząd Skarbowy by Polska Od pewnego czasu walczę z niedorozwiniętą ko

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.1hpkrasiniak.pun.pl www.rbd-rebelde.pun.pl www.charmed.pun.pl www.ifp.pun.pl www.grupa9.pun.pl